xrdadacz@wp.pl

Blog Detail

Blog Detail

2013.06.01 Uśmiech PROBOSZCZA

„2013.06.01 Uśmiech PROBOSZCZA”

Rozmowa w trakcie wizytacji biskupiej:
– Doszły mnie słuchy, że na śluby zasłaniasz przepiękny obraz Męki Pańskiej w głównym ołtarzu – zwraca się zaniepokojony biskup do proboszcza.
– Ależ Wasza Ekscelencjo – odpowiada młody proboszcz – Nie chcę stresować nowożeńców, tuż pod obrazem jest dużymi literami napisane: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą co czynią”.

*******************************************************************************************

Pewien szanowany mieszkaniec Śląska, który miał całą rodzinę w Niemczech, nie musiał się martwić o pieniądze, a zarazem miał bardzo dobre serce. Pomagał bardzo wielu potrzebującym. Jego jedyną wadą był jego wygląd. Był okropnie brzydki. Ze świadomością, że stać go na prywatną opiekę medyczną zgłosił się na operację plastyczną, po której wyglądał już dużo lepiej.
Kilka dni po wyjściu ze szpitala potrącił go samochód i zginął.
Będąc w niebie pyta Boga:
– Boże, czemuś mi to zrobił? Byłem dobry, pomagałem ludziom i chodziłem do kościoła!
– Alojz! Jo żech Cie nie poznoł!

*******************************************************************************************

Rozmawia dwóch religioznawców:
– Dlaczego Islam zakazuje picia?
– Kwestia zachowania gatunku. Wyobraź sobie, przychodzisz do domu pijany, a tam stado żon z wałkami…

*******************************************************************************************

Ksiądz na Mszy świętej mówi:
– Małżeństwo to spotkanie dwóch statków na morzu życia….
W tym czasie jeden z parafianin myśli:
– Więc, już rozumiem, trafiłem na okręt wojenny.

*******************************************************************************************

Jasiu pierwszego dnia po świętach Bożego Narodzenia przychodzi do szopki i zabiera figurkę Józefa. Drugiego dnia zabiera figurkę Marii. Trzeciego dnia zostawia Dzieciątku karteczkę z napisem:
– „Jak na następny rok znowu nie dostanę rowerka, to nie zobaczysz więcej rodziców”.

*******************************************************************************************

Rano w biurze:
– Stary, skąd masz takie limo pod okiem?!
– A, bo jak się wczoraj wieczorem modliliśmy przy stole i mówiliśmy „ale zbaw nas ode złego”, to niechcący spojrzałem na teściową.

*******************************************************************************************

Późniejszy proboszcz z Ars, Jan Vianney, jeszcze seminarzysta, zetknął się z pewnym bardzo surowym egzaminatorem. Egzamin był prawdziwą klęską. Na jego zakończenie profesor powiedział:
– Drogi Vianney, jesteś całkowitym ignorantem. Na co, Twoim zdaniem, potrzebny jest osioł?
Przyszły święty powiedział:
– Skoro Samson powalił trzy tysiące Filistynów za pomocą oślej szczęki, czegóż nie dokona Pan, mając do dyspozycji całego osła?

*******************************************************************************************

Sowieccy żołnierze w czasie wojny dokonywali spisu ludności gminy. Przyszli na jedno probostwo i spisywali kolejno:
– 1 Ksiądz. Piszy Wania: pop rimski.
– 2 Kościelny… Szto eto kościelny? Szto on diełajet?
– Otwiera i zamyka kościół, zapala i gasi świece – pada odpowiedź.
– Aha! Piszy Wania: pop mechanik.

*******************************************************************************************

Lekarz niedowiarek mówi do Teresy Neumann, znanej stygmatyczki:
– Masz rany na rękach, bo je sobie wmawiałaś przez całe życie.
Na to Teresa:
– Niech pan od dziś wmawia sobie, że jest wołem, zobaczymy czy wyrosną panu rogi.

*******************************************************************************************

Pewnego dnia jeden z prałatów odważył się zadać pytanie papieżowi Benedyktowi XIV, które uważał za poufne i delikatne, nie mówiąc, że żenujące:
– Wasza Świątobliwość, jak to się dzieje, że moja broda jest już siwa, a włosy jeszcze czarne?
Papież wyjaśnił:
– To proste. Częściej używałeś żuchwy niż rozumu.
Pewien proboszcz otrzymał list, w którym było tylko jedno słowo: „Idiota”. Najbliższej niedzieli nie omieszkał odczytać listu z ambony i skomentować:
– Otrzymuję wiele listów od ludzi, którzy zapominają je podpisać, lecz ten jest pierwszy, który ktoś podpisał, ale zapomniał napisać treść.

*******************************************************************************************

Nowy ksiądz proboszcz objął parafię znajdującą się obok wielkiego cmentarza. Ksiądz dziekan składa życzenia nowemu proboszczowi:
– Myślę, że księdzu uda się jakoś ożywić tę parafię.
Jeden z obecnych księży komentuje półgłosem:
– Takie rzeczy to tylko Pan Jezus potrafił.

*******************************************************************************************

Do spowiedzi w wiejskim kościele parafialnym, przychodzi chłop:
– Proszę księdza, ukradłem kozę.
– Oddaj ją temu, komuś wziął – słychać odpowiedź księdza.
– Ale komu? To było, proszę dobrodzieja, na targu.
To kup świeczkę i zapal świętemu Antoniemu za pokutę.
Następnego dnia po rannej spowiedzi ksiądz wychodząc z konfesjonału spostrzega chłopa, który świeci dwie świeczki.
– Marcinie, dlaczego dwie świecicie?
– Bo mam już drugą kozę upatrzoną…

*******************************************************************************************

Rafałek ma po raz pierwszy lecieć samolotem. Jeszcze na lotnisku podchodzi do pilota i mówi:
– Ale niech pan leci ostrożnie, żeby nie potrącić jakiegoś aniołka!

*******************************************************************************************

Kleryk do kleryka:
– Jak napisać rodzicom, że znów nie zdałem egzaminu z prawa kanoniczego?
– Napisz: „Już po egzaminie. Poza tym nic nowego”.

*******************************************************************************************

Misjonarz przyjeżdża do swojej rodzinnej parafii, w której ma wygłosić rekolekcje i opowiedzieć o swojej pracy. W trakcie homilii zwraca się do najmłodszych parafian:
– Drogie dzieci, w Afryce są ogromne obszary, na których afrykańskie dzieci nie mają ani jednej szkoły! Czy już wiecie, na co powinniśmy zbierać pieniążki?
– Tak! – odpowiada chór dzieci. – Na bilety, żeby pojechać do Afryki!

*******************************************************************************************

Jezuita z franciszkaninem rozmawiają o swoich klasztornych kucharzach
– Nasz gotuje według starotestamentalnej receptury – stwierdza ze smutkiem franciszkanin.
– Co to znaczy? – pyta jezuita.
– To są albo całopalenia, albo krwawe ofiary.

*******************************************************************************************

.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *